Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Plików Cookies
x
Urząd Miasta Zielona Góra Biuletyn Informacji Publicznej
Urząd Miasta Zielona Góra
ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
e-mail:

tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Newsletter
Uruchom Czytanie Strony
sobota, 20 kwietnia 2024 r.

Aktualności

Dodano: 2012-02-27 Autor: Ewa Duma
Informacja archiwalna
Autor: Ewa Duma
- Proszę mówić głośno, pomału i wyraźnie – na początku ustaliła kodeks uroczystości z okazji swoich setnych urodzin Pani Wanda Donarska.
- Witam jubilatkę i jej gości, w sercu Zielonej Góry. Wszak taka uroczystość wymaga oprawy, dlatego celebrujemy ją w sali ślubów zielonogórskiego ratusza – powiedziała zastępca prezydenta Wioleta Haręźlak. – To już trzecia uroczystość w tym roku, w naszym mieście z okazji setnych urodzin. W odniesieniu do dyskusji o wieku emerytalnym, boję się że go przesuną do stu lat – żartowała prezydent. - Chciałam Pani powiedzieć, że też jestem nauczycielką. I wygląda na to, że to ten zawód sprawia - że można żyć sto lat – dodała. Jej wypowiedź szybko uzupełniła stulatka: - I być zadowolonym!
 
Prezydent wręczyła jubilatce list gratulacyjny od prezydenta Janusza Kubickiego oraz kopertę z pieniędzmi. – I nie jest to łapówka. Może Pani sobie kupić za to coś ładnego lub przeznaczyć na jakiś cel – skomentowała Haręźlak. – Marzę, by zwiedzić Fiordy – ucieszyła się W. Donarska, bo faktycznie taki wyjazd ma w planie. I tu popłynęło „200 lat”.
 
Kierownik USC Tomasz Brzózka przedstawił biografię jubilatki, która urodziła się 26 lutego 1912 roku i pochodzi z długowiecznej rodziny. Jej mąż Wacław zmarł cztery miesiące przed setnymi urodzinami. Siostra za półtora roku ukończy sto lat, a brat ma 88.
 
W. Donarska miała różne koleje życia. Wprawdzie urodziła się na ziemi niemieckiej, ale korzenie ma polskie i do nich wróciła. - Cieszymy się, że w końcu dwanaście lat temu trafiła do naszego pięknego miasta i to my, mamy zaszczyt świętowania Pani pięknych urodzin. Miała pani w swoim życiu dużo dobrych i trudnych chwil. Ważne jednak jest to, że doceniano Pani pracę. Warto byłoby, żeby Pani przekazywała swoje doświadczenia kolejnym pokoleniom – powiedział T. Brzózka i wręczył jubilatce list gratulacyjny od premiera D. Tuska.
 
Do życzeń dołączyli się przedstawiciele Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i ZUS-u, a także starosta toruński i sołtys Czernikowa, w którym W. Donarska przeżyła większą część swojego życia.
 
Obecny na uroczystości dyrektor szkoły z Czernikowa wręczył jubilatce drewnianego anioła, autorstwa lokalnego artysty i podarował wiersz napisany przez siebie po lekcji historii, jaką stulatka przeprowadziła miesiąc temu. - Jest pani wyjątkową osobą, która potrafi swoje spostrzeżenia przekazać pokoleniom. A pasją zawodową i harcerską zaraża wszystkich – powiedział historyk.
 
Nietypowa lekcja historii miała miejsce 23 stycznia 2012 roku w Szkole Podstawowej im. K. K. Baczyńskiego w Czernikowie. Wanda Donarska, siedząc w gabinecie historycznym, przy biurku z czasów powojennych, opowiadała barwnym językiem o swych urodzinach w Niemczech, karach za polskość w niemieckiej szkole, o przeprowadzce do wolnej Polski, o pasji harcerskiej, pracy w szkołach i na obozach harcerskich, o aresztowaniu... Na lekcję przyszło prawie 70 osób. Wśród nich: uczniowie (a raczej absolwenci) szkół, w których Pani Wanda uczyła, nauczyciele, członkowie „Radości” – klubu, którego była współzałożycielką oraz dziennikarze.
 
Jubilatka zapytana o długowieczność odpowiada:  - Praca z pasją, zwykłe jedzenie i codzienna gimnastyka. Na to jej brat Jacek, podpowiada: - Nasz tata mawiał Głowa w chłodnym, w ciepłym nogi i się nie opychaj, to będziesz zdrów mój drogi!
 
Ewa Duma
 
Biografia Wandy Donarskiej z d. Merdasińskiej
 
Dzień 26 lutego 1912 roku stał się początkiem długiego i burzliwego życia najstarszego dziecka Stanisławy i Jozefa Merdasińskich. Dziewczynka urodziła się w Essen, w Niemczech, gdzie jej rodzice, pochodzący z poznańskiego, wyjechali z Polski jeszcze przed ślubem w poszukiwaniu pracy i zarobku. Pozostając kilka lat na obczyźnie, kultywowali patriotyczne tradycje wyniesione ze swoich rodzinnych domów. Nie bez przyczyny więc nadali dziecku imię Wanda (co według legendy nie chciała Niemca), ale też jeszcze przed jej narodzeniem przyrzekli sobie, że pierworodna pociecha będzie w przyszłości uczyć języka polskiego. I tak też się stało. Wanda Merdasińska została nauczycielką polskiego z powołania i wykształcenia.
 
Ciągle podnosiła swoje kwalifikacje. Do szkoły podstawowej i gimnazjum uczęszczała w Tczewie woj. Pomorskie, gdzie osiedliła się jej rodzina po powrocie z Niemiec. Maturę zdała w roku 1930.   A w roku 1931 zdobyła kwalifikacje pedagogiczne na Państwowym Kursie Nauczycielskim w Toruniu. Wtedy to, jako wybijająca się absolwentka PKN-u, została polecona przez kuratorium toruńskie do pracy w szkole podstawowej w Chroślu pow. Lubawski. Po pół roku pracy na wsi została służbowo przeniesiona do pracy w rodzinnym Tczewie. Po 3 latach pracy w szkole zdała kolejny egzamin kwalifikacyjny i po kolejnych trzech latach praktyki w zawodzie została skierowana na Wyższy Kurs Nauczycielski w Warszawie, Wydział Humanistyczny, który ukończyła w roku 1938, interesując się w tym czasie szczególnie literaturą, teatrem i muzyką. Jednocześnie przez cały czas była aktywną harcerką, do której to organizacji wstąpiła będąc jeszcze w gimnazjum. Należała do żeńskiej drużyny ZHP w Tczewie. Przeszła wszystkie stopnie harcerskie. Będąc w stopniu phm., w roku 1934 została zastępczynią komendantki Hufca ZHP w Tczewie, którą ówcześnie była dyrektorka gimnazjum hm. Józefa Traczewska.
 
Po ukończeniu WKN-u w Warszawie Wanda Merdasińska została służbowo przeniesiona do pracy w Szkole Ćwiczeń przy ul. Sienkiewicza w Toruniu. Tam też ponownie spotkała się z kilkoma koleżankami – harcerkami m. in. Janką Bartkiewicz, która później wyjechała do Afryki, do pracy wśród trędowatych, razem ze słynną dr Wandą Błeńską. Równocześnie była czynną harcerką, prowadząc jako instruktorka, żeńskie obozy harcerskie. W ostatnie wakacje przed wojną prowadziła zajęcia, jako instruktorka ZHP, w Lotaryngii, we Francji, z dziećmi polonii francuskiej.
 
1 września 1939 roku zastał ją w Toruniu, gdzie natychmiast zgłosiła się do dyspozycji tamtejszej Chorągwi ZHP. W pierwszych dniach wojny, wraz z innymi harcerkami, pełniła służbę na dworcu Głównym PKP w Toruniu, przygotowując i roznosząc jedzenie żołnierzom polskim jadącym na front oraz udzielając wszelkiej pomocy uchodźcom cywilnym uciekającym przed frontem. Po zajęciu miasta przez okupanta harcerstwo zeszło do podziemia i zajęło się tajnym nauczaniem, prowadzeniem bibliotek, zdobywaniem leków i wysyłaniem paczek do obozów. Wanda Donarska prowadziła tajne nauczanie oraz działalność kurierską. Jej największą akcją było wyprowadzenie z miasta ukrywającego się jednego z dowódców Armii Krajowej i pomoc w przedostaniu się do Warszawy. W roku 1941 wyszła za mąż za Wacława Donarskiego i osiedliła się wraz z mężem w Kępiaczu k. Czernikowa. W następnym roku została zabrana przez Gestapo do więzienia hitlerowskiego w Starogardzie Gdańskim. Po kilku miesiącach została zwolniona, następnie wywieziona wraz z mężem i 4-miesięcznym dzieckiem na przymusowe roboty, gdzie dziecko w krótkim czasie zmarło. Krótko przed końcem wojny powróciła z mężem do domu - zwolnieni z robót jako niezdolni do pracy. Niemniej, natychmiast podjęła pracę nauczycielską, najpierw krótko w Osówce, potem w Woli, następnie organizowała szkolnictwo w Walentowie, gdzie prze 8 lat pełniła funkcję kierowniczą. W roku 1954 przeniosła się do Czernikowa, gdzie uczyła w Szkole Podstawowej do przejścia na emeryturę. Nie mogąc rozstać się ze szkołą, jeszcze przez 10 lat uczyła w placówkach filialnych. W trakcie pracy nauczycielskiej była przez jakiś czas przewodniczącą konferencji rejonowych, a następnie instruktorką języka polskiego w powiecie lipnowskim.
 
Za osiągnięcia w pracy harcerskiej przed wojną została odznaczona Krzyżem Zasługi (z wizerunkiem J. Piłsudskiego). Po wojnie, za osiągnięcia w pracy pedagogiczno–wychowawczej i ZNP, otrzymała m. in. Złotą Odznakę ZNP, Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski z 1944 roku.
 
W okresie emerytalnym Wanda Donarska bardzo aktywnie włączyła się w organizację i pracę klubu seniora ,,Radość" w Czernikowie. Wychowała troje dzieci. Ma troje wnuków i dwie prawnuczki. Od 12 lat mieszka w Zielonej Górze.
« powrót