Aktualności

1 czerwca 2013 roku tuż za blokami przy ulicy M. Skłodowskiej-Curie odbyło się uroczyste otwarcie obiektu z udziałem Prezydenta Miasta Zielona Góra Janusza Kubickiego oraz wszechobecnego „Bachusa”, który władzę przejmuje tylko raz w roku, podczas wrześniowego „Winobrania”.

 

Pomimo nieco deszczowej aury, na teren Wagmostawu (od „WAGMO" - pierwszej powojennej nazwy „Zastalu") przybyło wielu zielonogórzan z całymi rodzinami. Zachwyciło ich piękno wtopionych w zieleń oczek wodnych, wyspy oraz kanałów, a nade wszystko tryskająca wysoko fontanna.

 

- Życzę Wam z okazji Dnia Dziecka samych wesołych chwil oraz radości z korzystania z tego, na nowo otwartego obiektu – powiedział prezydent Janusz Kubicki do zgromadzonej licznie publiki, po czym wraz synami Wojtkiem i Piotrem, na jednym z rowerów opłynął akwen. Za nim kolejno płynęli zastępca prezydenta Wioleta Haręźlak, Bachus i dyrektor ZOK Agata Miedzińska. Trzej Panowie Kubiccy jako pierwsi odpalili race, dając znak że obiekt jest gotowy do użytku. W ten oto, niekonwencjonalny sposób otwarto kolejny obiekt rekreacyjno – rozrywkowy.

 

Inauguracja Wagmostawu połączona była z festynem, zorganizowanym przez Zielonogórski Ośrodek Kultury. Wśród atrakcji były: koncerty (m.in. Orkiestry „Zastalu”, Zespołu Pieśni i Tańca „Maki”), pokazy ratownictwa wodnego przez ratowników WOPR, przejażdżki rowerami wodnymi (były do dyspozycji cztery). Ponadto wśród spacerujących pozowali do zdjęć szczudlarze z teatru Avatar, były konkursy, a także stoiska z małą gastronomią oraz jarmarcznymi gadżetami.

 

Kilku zielonogórzan, uczestniczących w imprezie opowiadało do mikrofonu o jego historii. - Dolina Luizy, bo tak też przed wojną nazywało się to miejsce było punktem licznych spotkań i zabaw. Świetnie się wtedy bawiliśmy na dansingach – opowiadał Pan Grzegorz. – Oczywiście w restauracji z salą taneczną, kręgielnią, kawiarenką i chyba hotelikiem – dodaje siedząca tuż obok Pani Izabela. – Pamiętam też, że staw latem był kąpieliskiem z przystanią, a zimą lodowiskiem. Wśród świętujących na Wagmostawie był też szambelan Zdzisław Piotrowski - ostatni kierownik obiektu, który potem założył Stowarzyszenie Opiekuńczo-Sentymentalne „SOS Wagmostaw", bo z biegiem lat teren ten zamieniał się w ruinę.

 

Nastał jednak czas, że dzięki pieniądzom unijnym z Europejskiej Współpracy Terytorialnej poddano to miejsce gruntownej rewitalizacji, która objęła m.in.: oczyszczenie i powiększenie stawu, dwa kanały wokół wyspy i udrożniony Gęśnik, wybudowanie okalających wodę ścieżek spacerowych, pomostu oraz zamontowanie kładek widokowych nad strumykami, wielu ławek, latarni. Zagospodarowano też wyspę z budkami lęgowymi dla kaczek. Niewątpliwą atrakcją jest pływająca fontanna, a także plac zabaw z kolorowym, pirackim statkiem z drabinkami i zjeżdżalnią. Psy mają swój wybieg. Koszt całej inwestycji, którą wykonała firma Poszukiwań Naftowych „Diament” to blisko 3,5 mln zł.