Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Plików Cookies
x
Urząd Miasta Zielona Góra Biuletyn Informacji Publicznej
Urząd Miasta Zielona Góra
ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
e-mail:

tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Newsletter
Uruchom Czytanie Strony
sobota, 20 kwietnia 2024 r.

Aktualności

Dodano: 2015-09-08 Autor: Ewa Duma
Informacja archiwalna
Autor: Ewa Duma <br />Opis: Sławomir Holland i Jerzy Kaczmarowski
4 września 2015 roku w Lubuskim Teatrze rozpoczęły się Winobraniowe Spotkania Teatralne. Nie zabrakło w nich wątków zielonogórskich. Jeden z nich miał miejsce 7 września, podczas premiery monodramu komediowego „Życie Jadzi według mnie” w reżyserii Pawła Paszta.
Spektakl jest adaptacją książki, wystukanej na klawiaturze starego laptopa przez Zama Believingooda z domu Zbigniewa Moskala, kiedyś aktora Lubuskiego Teatru, który jako lalkarz i aktor dramatu przeszedł też przez inne teatry w Polsce. Następnie zabrał część pracy znanym aktorom i zajął miejsce pośród czołowych lektorów filmowych.
 
„Życie Jadzi według mnie” autor pisał w Warszawie, przypominając sobie zdarzenie z dzieciństwa. Wówczas jego babcia, nomen omen Jadzia, wróżyła mu z kart czy będzie sławny. - Może i będziesz sławny, ale wówczas, jak już będziesz bardzo stary – powiedziała, kończąc kabałę. - Wygląda na to, że ten czas nadchodzi, bo mam już 62 lata - mówi Moskal, zawadiacko się uśmiechając.
 
W rolę tytułowego „według mnie” wcielił się Sławomir Holland - aktor, nagrodzony Nagrodą Publiczności na III Łódzkim Festiwalu Monodramu (2012). Mający spory dorobek na swoim koncie (ponad sto filmów; seriale m.in.: postać policjanta Staszka w „M jak miłość”, lekarza w „Ojcu Mateuszu”). Prywatnie kolega z roku (PWST - Wrocław) zielonogórskiego aktora Jerzego Kaczmarowskiego.
 
W „Życiu Jadzi według mnie” wspaniale stworzył kreację starzejącego się mężczyzny, który opowiada historię miłosną swojego życia z własnego punktu widzenia. Magister inżynierii wspomina cudowne lata wielkiej miłości do młodszej, wykształconej Jadzi, która nagle odmienia jego życie. Powoli, odkrywając w sobie amanta: chodzi na randki, ćwiczy sceny przed lustrem, przeżywa uniesienia uczuciowe, aż wreszcie zamieszkuje z kobietą. Oczywiście miewa też egzystencjalne przemyślenia. To wszystko w cudownej oprawie choreograficznej (Joanna Lichorowicz). Co publiczność nagrodziła gromkimi brawami i radosnym śmiechem. Bo nie można było usiedzieć spokojnie, gdy mężczyzna słuszniejszej postury odtańczył „Jezioro łabędzie” w doskonałym kostiumie (Ewelina Brudnicka).
 
Szczególnie uwiodły mnie czerwone byty, które aktor miał przez cały spektakl. Powiało tajemnicą, kiedy jako kawaler wszedł zapięty po szyję w jasnym prochowcu. Pantofle „eksplodowały”, gdy jako amant zdjął ów płaszcz i kontynuował opowieść w kwiecistej koszuli. Wtedy jego całą duszę widzowie mieli, jak na dłoni. Jednym słowem szydło wyszło z worka.
« powrót