Jak co roku, na zaproszenie prezydenta Janusza Kubickiego, w Zielonej Górze i okolicach gościły dzieci polonijnych rodzin z Białorusi, Mołdawii, Rumunii i Ukrainy. To dla nich wielkie przeżycie.
Na zakończenie wspaniałych kolonii prezydent Janusz Kubicki otworzył przed dziećmi podwoje zielonogórskiej palmiarni. Dzieciaki rozbiegły się po naszej największej atrakcji turystycznej, by robić sobie zdjęcia pod palmami, podziwiać z wyższych pięter panoramę miasta, popatrzeć na akwaria z rybami i terraria z żółwiami. Były lody, ciasta i owoce.
Wcześniej przez dwa tygodnie przebywały na Ziemi Lubuskiej za sprawą Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód. To dzieci z rodzin polonijnych, żyjących za naszą wschodnią granicą. Choć wiele z nich urodziło się i wychowało z dala od Polski, biegle mówią w rodzimym języku, prześcigają w deklamowaniu polskich wierszy i żywo interesują krajem, z którego pochodzą.
- Choć ten wyjazd już się kończy, dzieci już liczą na kolejny za rok – mówiła ze wzruszeniem jedna z opiekunek dzieci – a my, że wyjazdy takie będą kontynuowane i za rok i za 20 lat i za 50, bo jest to dla nas bardzo ważne.
Dzieci podziękowały deklamując poezję, m. in. Juliana Tuwima i Wisławy Szymborskiej. To już ostatnia atrakcja, ale wspomnienia fantastycznych wakacji, Polski, Ziemi Lubuskiej i Zielonej Góry dzieci zabiorą ze sobą.