Aktualności

Dziś, w przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego, w przedszkolu zrobiło się tłoczno. W tym tłumie był m. in.: prezydent Janusz Kubicki, który zbierał podziękowania za przekazanie budynku. – Nie jest to zasługa władz czy kogokolwiek, bo to państwo walczyli o ten obiekt, wyremontowali go i wyposażają. Cieszę się, że będzie tu miejsce edukacji i zabawy – zripostował włodarz Miasta i wręczył przedstawicielom przedszkola zegar, odmierzający tylko dobre chwile i kamerę, która będzie rejestrowała postępy wychowanków.

 

- Placówka będzie służyła dzieciom z południowej części województwa lubuskiego. Będą one  codziennie dowożone przez rodziców z m. in.: Szprotawy czy Kłopotu. Zorganizowana jest  jedna grupa 15-osobowa - dzieci zdrowych (trzylatki), które będą się edukowały i bawiły pod okiem nauczycielki i tzw. pomocy. Zaś szesnaścioro dzieci z autyzmem (3-6 lat) będzie podzielone na cztery grupy. W każdej z nich pracować będzie nauczyciel i dwóch terapeutów. Edukacja trwa nie mniej niż pięć godzin dziennie, dzięki temu efekty są widoczne  na bieżąco – wyjaśnia wicedyrektor Katarzyna Stein-Szała, z zawodu logopeda i terapeuta.  

 

- Pomysł przedszkola powstał jeszcze w 2009 roku, rok później stworzyliśmy zespół, pod kierunkiem Justyny Naumowicz (obecnej dyrektor przedszkola), który miał za zadanie powołać placówkę. Kolejnym krokiem było przekazanie przez władze miasta willi przy Sienkiewicza 10. To właśnie tutaj, na drugim piętrze uruchamiamy przedszkole – przytacza fragmenty historii prezes stowarzyszenia Sebastian Cycuła.

 

Miasto dało pokaźny lokal i dołożyło 180 tys. zł do remontu, Stowarzyszenie przeprowadziło remont i stworzyło koncepcję merytoryczną przedszkola, a dziennikarze pomogli nagłośnić sprawę. W wyniku działań ludzi dobrej woli wiele osób wsparło te działania poprzez darowizny.

 

Koszty prowadzenia specjalistycznej placówki są bardzo wysokie. Nie byłoby możliwe uruchomienie przedszkola bez działalności Parlamentarnej Grupy ds. Autyzmu, kierowanej przez Arkadiusza Rybickiego, który zginął w Smoleńsku w 2010 roku. To jego imię będzie miała jedna z sal zielonogórskiego przedszkola. Podczas uroczystego otwarcia placówki przecięto wstęgę i przez internet poproszono o głos Panią Rybicką. Obiecała wspierać inicjatywę i odwiedzić Zieloną Górę.

 

- Aby budynek wyremontować w całości musimy zgromadzić około 3 mln złotych. Pierwsza faza remontu związana z uruchomieniem przedszkola pochłonęła ok. 1 mln. złotych. W trakcie prac okazało się, że trzeba wymienić dach, wykonać nowe gzymsy, poprowadzić instalację sanitarną i CO w całym budynku, spełnić wymogi przeciwpożarowe. O skali inwestycji niech świadczy fakt, że tylko odtworzenie zabytkowych dwóch par drzwi oraz zakup kilkunastu drzwi przeciwpożarowych pochłonął niemal 100 tys. zł – dodaje prezes i liczy na dalszą pomoc.

 

(fot. Ewa Duma)