Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Plików Cookies
x
Urząd Miasta Zielona Góra Biuletyn Informacji Publicznej
Urząd Miasta Zielona Góra
ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
e-mail:

tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Newsletter

Aktualności

Dodano: 2013-06-05 Autor: Tomasz Czyżniewski
Informacja archiwalna
Autor: Łącznik Zielonogórski
Chcielibyśmy takich uroczystości jak najwięcej. W tym tygodniu mamy wkopanie kamienia węgielnego pod pierwszą fabrykę w Nowym Kisielinie. Na budowie praca wre! Z dnia na dzień rośnie hala produkcyjna.
- Też bym chciał, żeby takich okazji było jak najwięcej. I jestem święcie przekonany, że ich będzie coraz więcej. To tylko kwestia czasu. Przecież dopiero teraz park ma odpowiednią infrastrukturę – komentuje Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Chodzi o fragment Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego należący do miasta. Bo chociaż sam park leży na terenie gminy wiejskiej, to miasto kupiło grunty od Uniwersytetu Zielonogórskiego i szuka inwestorów, którzy gotowi są tu postawić swoje firmy. Darstal jest pierwszą z nich.
 
Pierwsza firma
 
- Przejdzie pan do historii – prowokuję prezesa Darstalu, Henryka Dudziaka.
- Ha, ha, ha! – słyszę w odpowiedzi.
- A wiatrak będzie stał?
- Nie!
Szkoda! O co chodzi z tym wiatrakiem? Kiedy prezes Dudziak, w styczniu zeszłego roku, podpisywał z prezydentem Kubickim umowę na kupno ziemi, rzucił pomysł, że być może postawi wiatrak, tuż obok fabryki. Nie taki drewniany, typu koźlak, jaki znamy ze skansenu, lecz taki wielki. Taki, co służy do produkcji prądu. Bo Darstal takimi wiatrakami właśnie się zajmuje.
 
W 13 stycznia 2012 r., kiedy podpisywano umowę, jeszcze nie było biegnącej przez park drogi. Nie było uzbrojenia terenu a uniwersytet jeszcze nie budował swoich laboratoriów. Darstal zapowiadał wówczas, że zainwestuje ok. 8 mln zł i zatrudni początkowo ok. 70 osób, a docelowo może tu być 160-170 pracowników. Roboty miały ruszyć zeszłej jesieni, produkcja w sierpniu tego roku.
 
Teraz realizacja
 
Co wyszło z tych planów? Jest opóźnienie?
- Nie ma. Zakład buduje firma Skanska. Działają bardzo sprawnie. Uznaliśmy, że nie ma potrzeby zaczynać jesienią. Dla nas ważniejszy jest termin zakończenia inwestycji. I będzie gotowa pod koniec sierpnia – wyjaśnia prezes i wraca do sprawy wiatraka. Element korpusu tego urządzenia ważyć może nawet kilkanaście ton. I właśnie obróbką takich elementów zajmował się Darstal. Był to swoisty symbol firmy.
Czemu w czasie przeszłym?
- Bo w produkcji wiatraków mamy zastój. Nie chodzi o Polskę, bo to mały rynek, ale o Europę Zachodnią. Kiedyś, jak się jechało autostradą przez Niemcy, to co chwilę było widać budowę nowego wiatraku. Teraz jest zastój. My to też odczuwamy – tłumaczy prezes Dudziak. – Ich udział w naszej produkcji znacząco zmalał. Na szczęście, mamy innych odbiorców. Wiatrak przestał być naszym symbolem.
 
Szkoda. Co z innymi zapowiedziami?
 
Ruszymy na czas
 
- Spełniamy je. Ruszymy na czas. Prognoza kosztów inwestycji zakłada, że wydamy na budowę i urządzenia 12,8 mln zł. Pracę znajdzie 80-100 osób. Już część z nich zatrudniliśmy. Nie ograniczamy produkcji w naszej dotychczasowej firmie, która funkcjonuje w dwóch miejscach: Zasiekach i halach Zastalu – wylicza prezes.
 
Darstal to nie fabryka, w której coś się produkuje. To firma usługowa. Dostaje od klienta wyrób, obrabia go i odsyła. Jest nietypowa, bo gabaryty obrabianych elementów są nietypowe – ważą nawet po kilkanaście ton. To odlewy z żeliwa sferoidalnego lub staliwa. Przyjeżdżają do Polski z odlewni w Niemczech. Tutaj są czyszczone lub naprawiane.
 
Czyszczenie odlewu fachowo nazywa się śrutowaniem (czasami piaskowaniem) – w specjalnych kabinach odlew jest bombardowany gradem małych metalowych kulek (śrutem). To powoduje, że usuwane są wszystkie zadziory i zanieczyszczenia.
 
Praca dla spawaczy
 
Bardziej skomplikowana jest obróbka odlewów staliwnych. Tu często dochodzi do pęknięć. – To normalne. Spawacz takie miejsce najpierw wypala a później napawa – tłumaczy prezes. Mówiąc po ludzku, najpierw trzeba wypalić dziurę a później tak długo spawać, aż miejsce zostanie ponownie zalane metalem. To może potrwać nawet kilka zmian roboczych. Później jeszcze tylko szlifowanie i nie ma śladu po uszkodzeniu. Towar może wracać do klienta.
 
W Nowym Kisielinie
 
Jedziemy w środę do Nowego Kisielina. Część hali już jest przykryta dachem. Robotnicy właśnie rozpoczęli stawianie ścian. Hala ma 120 m długości i 45 m szerokości. To dwie nawy produkcyjne. Obok zostanie jeszcze miejsce na trzecią. Powstanie, gdy w przyszłości wzrośnie liczba zamówień. Obok hali, równolegle, powstanie budynek biurowy z zapleczem technicznym.
Obok działkę ma firma LUG. Jednak już wcześniej prezes Ryszard Wtorkowski zapowiadał, że z inwestycją na pewno nie ruszy w 2013 r.
 
- Tuż koło skrzyżowania mamy dwie działki na sprzedaż, są chętni. Również zgłosiła się firma zainteresowana inną działką, o powierzchni ok. 2,5 hektara. Firma zajmuje się obróbką tworzyw sztucznych. Niedługo będziemy ogłaszać przetargi - planuje wiceprezydent, Dariusz Lesicki, który odpowiada za przyciąganie inwestorów.
« powrót