Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Plików Cookies
x
Urząd Miasta Zielona Góra Biuletyn Informacji Publicznej
Urząd Miasta Zielona Góra
ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
e-mail:

tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Newsletter

Aktualności

Dodano: 2013-08-02 Autor: Daria Śliwińska-Pawlak
Informacja archiwalna
Autor: Krzysztof Grabowski <br />Opis: Pakunki, w których kryją się dwa wielkie namioty imprezowe, tworzą solidną piramidkę. – Spokojnie można na niej przysiąść. Nie zawali się – śmieją się prezydent Kubicki i sołtys Drzonkowa, Renata Woźniak.
Do Nowego Kisielina trafiły klimatyzatory, książki, meble, sprzęt do siłowni. - Chłopaki już dziś go zainstalują - śmieje się sołtys, Andrzej Zalewski. - Namioty imprezowe będą jak znalazł na gminne dożynki – cieszy się Renata Woźniak, sołtyska Drzonkowa.
Kolejne zakupy w ramach Funduszu Integracyjnego zrobione! I dostarczone do adresatów. W ubiegłą środę kartony pojechały do Nowego Kisielina. Sporo ich. Zapakowane, obwiązane kokardami, piętrzą się w sali świetlicy. – Popakowane szczelnie, ale my dobrze wiemy, co tu jest – śmieje się sołtys, Andrzej Zalewski. – To marzenia mieszkańców i ich najpilniejsze potrzeby. A chcieliśmy przede wszystkim wyposażyć naszą nową świetlicę! To życzenie się dziś spełnia, cieszymy się i czekamy na realizację kolejnych, zgłoszonych przez mieszkańców potrzeb.
- Tak będzie! Istotą Funduszu Integracyjnego w gminie, tak jak budżetu obywatelskiego w mieście jest fakt, że to mieszkańcy sami decydują, na co wydać pieniądze, jakie są ich największe potrzeby. A my staramy się je jak najszybciej zrealizować – zapewnia prezydent Janusz Kubicki. - Wierzę, że uda się doprowadzić do połączenia miasta i gminy i wtedy tych funduszy będzie więcej.
Na ręce sołtysa i wójta, Mariusza Zalewskiego, przekazał, symbolicznie, kilka książek z zakupionego do biblioteki księgozbioru. - O, Kubuś Puchatek! – uśmiecha się na widok jednej z okładek prezydent. – Byłem kiedyś przebrany za Kubusia, czytałem wtedy dzieciom książkę w muzeum. To naprawdę sympatyczny miś.
- A ja będę miał okazję poduczyć się angielskiego! Od dawna o tym myślę – cieszy się sołtys na widok pokaźnego tomiszcza słownika polsko-angielskiego. – Dziękuję! I zapraszam na mały poczęstunek. Jest miejscowe ciasto i coś do picia, bo dziś bardzo gorąco.
- Nie ma jabłecznika – od razu zauważa Elżbieta Januszewska, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej z siedzibą w Zawadzie.
Ale przecież są inne słodkości, ciasto jogurtowe, sernik...
- Pani dyrektor nie bez powodu wspomniała o jabłeczniku. To moje ulubione ciasto – przyznaje z rozbrajającym uśmiechem wójt.
A my zwiedzamy jeszcze pomieszczenia i rozmaite zakamarki w świetlicy. Istny labirynt! Niedługo się zapełni. – Przedmiotami i gwarem ludzi, którzy coraz częściej tu zaglądają, tak jak przewodniczący rady gminy, nasz mieszkaniec – sołtys kiwa głową w stronę Jacka Rusińskiego. – Nic, tylko się cieszyć, że to miejsce tak rozkwita. A pomyśleć, że kiedyś to jedynie pająki tu urzędowały!
1.500 książek, regały, lada biblioteczna, szafa na dokumenty, stoliki i krzesła trafią pod opiekę dyrektor Januszewskiej. – Już moja w tym głowa, żeby urządzić filię biblioteki z prawdziwego zdarzenia – zapowiada pani Elżbieta. – Myślę, że najwcześniej uda nam się to zrobić we wrześniu. Samo skatalogowanie i opieczętowanie książek zajmie mnóstwo czasu.
W dwóch największych salach świetlicy wkrótce zostaną zamontowane klimatyzatory. – Teraz panuje tu przyjemny chłodek, ale wystarczy jakaś większa impreza i poczułaby pani, jak się robi gorąco. 100 osób potrafi zrobić swoje – twierdzi sołtys.
A co ze sprzętem do siłowni? Jest tu bieżnia, stojak na ciężary, worek do boksowania, maty pod urządzenia i lustra na ścianę. – Te pakunki zostaną najszybciej rozpakowane! Chłopaki jeszcze dziś wszystko zamontują. Już nie mogli się doczekać – śmieje się A. Zalewski.
Do Nowego Kisielina przyjadą jeszcze kartony. W tej chwili kupowane jest wyposażenie do pięknie urządzonej kuchni. Potrzebnych jest kilka sprzętów agd, garnki, naczynia, sztućce, filiżanki...
 
Kilka dni później jedziemy z kartonami do Drzonkowa. To niby tylko dwa namioty, ale pakunków jest sporo. I sporo też ważą! - Bo to nie są zwykłe namioty. Tylko takie imprezowe. Wielkie! 5 metrów na 10 metrów. Z oknami. Białe – tłumaczy sołtys, Renata Woźniak. Towarzyszą jej członkinie Rady Sołeckiej – Janina Mała i Mariola Szkwarek. Prezydent Kubicki gawędzi z paniami w świetlicy, w powietrzu unosi się zapach świeżo skoszonego zboża. – Mmmm. Pięknie pachnie. Przypomina mi się dzieciństwo, często bywałem u dziadków, na wsi. Dziadek używał jeszcze kosy – rozmarza się prezydent. – Pamiętam nawet jak robiłem sploty, to się chyba nazywało powrósło?
- Sprawdzimy pana! Proszę przyjechać do nas przed dożynkami. Będziemy pleść ogromny wieniec. Mamy zamiar znów wygrać w gminnym konkursie– śmieją się panie. To właśnie na tę okoliczność w sali świetlicy gromadzone są pachnące snopki.
 - Te namioty, które dziś przekazuję pani sołtys, zostały zakupione z waszej inicjatywy i z waszych potrzeb. Niech dobrze wam służą. Przydadzą się chyba na dożynki? Kiedy to będzie? – pyta J. Kubicki.
– A 31 sierpnia. To święto całej gminy. Niedługo potem mamy Święto Pieczonego Ziemniaka. I na ten dzień namioty będą jak znalazł – mówi R. Woźniak. – Dziękujemy! I zapraszamy na festyny do Drzonkowa.
 
Daria Śliwińska-Pawlak
 
(Fot. Filip Czernicki) W kartonach kryje się cały księgozbiór. Ponad 1.500 książek. – Ale Kubuś Puchatek jest najsympatyczniejszy! – mówi prezydent, Janusz Kubicki do sołtysa Nowego Kisielina, Andrzeja Zalewskiego.
« powrót