Dorota Wawrzyniak

Fot. Andrzej Tomasik / Dorota Wawrzyniak, instruktorka fitness prowadząca zajęcia dla seniorów

Zielonogórski MOSiR we wtorki i czwartki (godz. 19:30 i 20) w hali przy ul. Urszuli prowadzi zajęcia w formule 50+. Miesięczny karnet dla posiadaczy kart Zgrani Zielonogórzanie 50+ kosztuje 70 zł.

„Chcę żyć jak najdłużej – pod warunkiem, że będę sprawna i nie będę dla nikogo ciężarem” – powtarzała moja babcia. I to zdanie od lat mam w głowie, kiedy ćwiczę z seniorami – mówi Dorota Wawrzyniak, instruktorka fitness, trenerka personalna i nauczycielka wychowania fizycznego z Zielonej Góry.

Od trzydziestu lat związana ze sportem. Prowadzi zajęcia indywidualne, lekcje z młodzieżą, grupowe treningi z osobami dojrzałymi. Te ostatnie docenia najbardziej. Dlaczego? – Oni wiedzą, po co przychodzą, są świadomi, cierpliwi, doceniają każdy postęp i traktują aktywność jako inwestycję w codzienną sprawność – podkreśla.

Warto? Warto!

Na kanapie siedzi senior. Nic nie robi cały… Stop! Taki patent na emeryturę odchodzi do lamusa.

Kiedyś, gdy kończyła się szkoła i WF,  dla wielu kończył się ruch. Dziś chyba jest inaczej. Coraz więcej osób po pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce można spotkać na amatorskich imprezach sportowo-rekreacyjnych.

– Wcale nie tak dawno na moje zajęcia chodzili głównie ludzie młodzi i w średnim wieku, a grupie zwykle trafiał się seniorski wyjątek. Dziś mamy już specjalne sekcje dla osób dojrzałych. To piękne, bo znaczy, że chcemy być sprawni jak najdłużej – komentuje Dorota Wawrzyniak.

– Sport w amatorskim wydaniu ma nam pozwalać żyć tak, jak chcemy. Przemierzyć górski szlak czy też po prostu wybrać się bez zadyszki na dłuuugi spacer, podnieść zakupy i wrócić z nimi do domu. Ćwiczymy po to, żebyśmy do samego końca mogli robić to, na co mamy ochotę – tłumaczy instruktorka.

Jej zajęcia pokazują, że można zachować świetną formę nawet po 80. – Mam panią, która w tym wieku porusza się tak sprawnie, że nikt by jej nie dał tylu lat. Są też siedemdziesięciolatki, które regularnie chodzą po górach. Granice są bardziej w naszych głowach niż w metryce.

Jak się do tego zabrać?

Najprostsza odpowiedź? Wyjść z domu i… zacząć chodzić.

– Chodzenie to jest nasza podstawowa aktywność fizyczna. Proste, darmowe, dostępne niemal dla każdego. Wzmacnia mięśnie nóg, brzucha, ramion, daje kondycję. Wystarczy zamiast samochodu czy autobusu wybrać własne nogi – przekonuje.

Nie trzeba od razu zapisywać się na siłownię czy grupowe zajęcia. Wawrzyniak radzi, by zacząć od marszu: najpierw krótsze dystanse, potem coraz dłuższe, w nieco szybszym tempie niż zwykły spacer, z kontrolowanymi przerwami.

Dla tych, którzy wolą ćwiczyć w grupie lub pod okiem specjalisty, najlepszym rozwiązaniem jest trener personalny albo zajęcia dedykowane dla początkujących. – Dobry trener ma nauczyć techniki i przygotować nas do samodzielnego ćwiczenia. Nie chodzi o to, by korzystać z płatnych treningów do końca życia, ale żeby wiedzieć, jak robić to dobrze i bezpiecznie – zaznacza.

Na co uważać?

Czy istnieją sporty zakazane dla seniorów? – Nie lubię takich podziałów. Nie chodzi o to, żeby mówić: tego nie wolno, a tamto już nie jest dla Ciebie. Kluczowe jest słuchanie swojego organizmu. Jeżeli coś jest nam niepotrzebne, jak wielkie ciężary czy skakanie, to po prostu tego nie robimy – mówi Wawrzyniak.

Podkreśla jednak, że podstawą zawsze jest technika. – Źle wykonywane ćwiczenie zaszkodzi każdemu, niezależnie od wieku. Technika chroni nas przed kontuzją i pozwala naprawdę osiągnąć cel treningu. Ja stawiam na różnorodność, trochę pilatesu, trochę treningu funkcjonalnego, głównie z masą własnego ciała, ale używam też niewielkich obciążeń. Nie powiem jednak, że to jedyna droga. W każdej ważne są prawidłowo wykonywane ćwiczenia, rozciąganie po treningu, regeneracja i odnowa biologiczna, cierpliwość i rozsądek.

– Ale na sam początek nie trzeba sprzętu, karnetu na siłownię, specjalistycznego stroju. Wystarczy decyzja, by zrobić kilka kroków więcej niż zwykle. To może być początek drogi, która sprawi, że będziemy sprawni, zdrowi i szczęśliwi do samego końca – podsumowuje Dorota Wawrzyniak. Dodaje, że przy nieco bardziej zaawansowanej przygodzie ze sportem zawsze przed rozpoczęciem treningów należy skonsultować temat z lekarzem. – I nie dotyczy to tylko seniorów – zastrzega.

(at)