W ciągu prawie 11 lat działalności spółka poniosła bardzo duże nakłady inwestycyjne (projekt basenu i pozwolenie na budowę), odliczając od nich podatek VAT. Na początku Miasto posiadało 70% akcji czyli miało realną kontrolę. Po zmianach kapitałowych (2001 r.) przestało być większościowym akcjonariuszem (49,22%). Udziałowcami Aquareny byli: Miasto Zielona Góra, Leszek i Elżbieta Jarząbkowie, Dariusz Łodyga i Paweł Adamowski. Obecnie pozostało tylko miasto i państwo Jarząbkowie.
Jedyny majątek spółki stanowi 5,2 ha gruntu przy ul. Urszuli, wniesiony aportem. Teraz długi wynoszą ok. 1,2 mln zł (m. in. za obsługę prawną i księgową), do tego ok. 400 tys. zł (za podatki, w tym również w stosunku do miasta), ponad 100 tys. zł (za obsługę finansową) oraz pożyczka ok. 350 tys. zł, udzielona przez państwa Jarząbków.
- Co dalej z Aquareną? – zadaje pytanie prezydent i przedstawia kilka pomysłów na rozwiązanie tego problemu. Wśród nich: znalezienie wspólnego rozwiązania kwestii spółki poprzez akcjonariuszy; działania miasta bez uzyskania porozumienia z pozostałymi akcjonariuszami; dalsze funkcjonowanie spółki w dotychczasowej formie; odzyskanie kontroli nad spółką poprzez wykup akcji pozostałych akcjonariuszy.
- Wiadomo, że wszystkie te propozycje mają swoje minusy i plusy. Dokapitalizowanie spółki pozwoli osiągnąć pozycję większościowego akcjonariusza. Jednak to miasto będzie musiało ponieść straty na sumę ponad 4 mln. zł. W tym wypadku spółka dalej będzie istniała i generowała koszty - zastanawia się J. Kubicki. - Innym rozwiązaniem może być też sytuacja odwrotna. Gdy miasto sprzeda akcje pozostałym akcjonariuszom. Wtedy może zyskać nawet kilka milionów złotych – kontynuował prezydent.
Gdyby spółka dalej funkcjonowała. Można, by na jej terenie wybudować ponad 300 mieszkań, np. pod wynajem, byłyby niskie koszty związane z uzbrojeniem terenu, a także nowi płatnicy podatku PIT w mieście.
Przy egzekucji komorniczej, która już nad spółką wisi (17 marca br.) zysk miasta wyniesie tylko ok. 400 tysięcy złotych.
- Wszystkie te sposoby wymagają nie tylko mojej decyzji, ale też zgody Rady Miasta Zielona Góra. Do tej pory tej zgody nie było. Najwyższy czas, by radni podjęli decyzję, bo spółka jest w patowej sytuacji. Jestem w stanie zrealizować, każde rozwiązanie zaproponowane przez radnych – zakończył spotkanie z dziennikarzami Prezydent Janusz Kubicki.