Minizoo przy Ogrodzie Botanicznym, z jego lemurami, kapucynkami i danielami, stało się nie tylko domem dla ulubieńców dzieci, ale również miejscem, gdzie rodzą się prawdziwe zwierzęce historie miłosne. Mały urson, z kolcami dopiero nabierającymi ostrości, jest dowodem, że w tym przyrodniczym zakątku iskry mogą przerodzić się w coś wyjątkowego.
– To samiczka, przyszła na świat miesiąc temu. Poród przebiegł bez problemu – relacjonuje Monika Andrykowska, opiekunka zwierząt w minizoo i zootechnik.
– Witamy w Zielonej Górze! Narodziny samiczki ursona to dowód na to, że w naszym minizoo panują sprzyjające warunki, a zwierzęta czują się tu bezpiecznie – mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jarosław Flakowski. – Teraz czas nadać jej imię!
Rodzice małej ursonki, Ignaś i Igusia, poznali się nie tutaj, a w zoo w Cottbus. To tam, w niemieckim mieście, między mamą – żywiołową i ciekawską samicą – a tatą – spokojnym i nieco nieśmiałym samcem – zaiskrzyło po raz pierwszy. Ich drogi połączyły się wśród wybiegów w Cottbus, ale miłość rozkwitła na dobre, gdy trafili razem do Zielonej Góry. Para ursonów znalazła tu idealne warunki, by powitać na świecie swojego malucha.
Pociecha nieśmiało odkrywa świat, podpatrując mamę. – Ursony to niezwykle towarzyskie i przyjazne stworzenia – zapewnia Monika Andrykowska. – Przy bliskim kontakcie trzeba jednak uważać na ich kolce, ostre zęby i pazury.
Urson amerykański, znany jako jeżozwierz północnoamerykański, to gryzoń z rodziny jeżozwierzy. Pochodzi z Ameryki Północnej, zamieszkując lasy, tundry i tereny skaliste od Kanady po Meksyk. Urson prowadzi głównie nocny tryb życia, wspina się na drzewa i żywi się korą, liśćmi oraz pędami. W dzień odpoczywa w norach lub na gałęziach. Jest zwierzęciem spokojnym, ale w razie zagrożenia stroszy kolce i wydaje ostrzegawcze dźwięki. Żyje przeciętnie 5–7 lat na wolności, a w niewoli może dożyć nawet 15 lat.
(ah)

Fot. Bartosz Mirosławski UM / Urson amerykański