Zielona Góra szykuje się do ważnej rozmowy o przyszłości sportu. 22 października w Palmiarni odbędzie się I Forum Zielonogórskiego Sportu. Wnioski z dyskusji otworzą drogę do spisania przemyślanej i czytelnej strategii.

– Uchwalony przez radę miasta dokument długofalowo wiązałby obecne oraz kolejne władze Zielonej Góry, określając ramy zaangażowania samorządu w finansowanie klubów oraz trendy rozwoju poszczególnych dyscyplin – mówi Jacek Frątczak, radny i przewodniczący miejskiej komisji kultury i sportu.

Zamiast pogaduszek

Organizatorzy podkreślają, że nie chodzi o klasyczną konferencję. – Nie poprzestaniemy na wymianie poglądów. Chodzi o warsztat i wypracowanie podstawy do stworzenia strategii dla rozwoju i funkcjonowania sportu w mieście – zapowiada Frątczak.

Do udziału zaproszono przedstawicieli blisko 60 klubów sportowych, władze Zielonej Góry, naukowców, dziennikarzy, a także ministra sportu. – Chodzi o powiązanie naszych planów ze sportowymi priorytetami rządu. Żebyśmy inwestowali w te dyscypliny, które zyskają finansowanie z budżetu centralnego – podkreśla radny.

Trzeba oczywiście uwzględnić lokalne wyjątki, czyli w wypadku Zielonej Góry żużel.

Sześć paneli

Uczestnicy zostaną podzieleni na sześć „koszyków” – grup odpowiadających podobnym realiom działania. Każdy panel, w którym zasiądzie do 10 osób, poprowadzi inny moderator. Część gości równolegle poprowadzi rozmowy kuluarowe, popracuje nad konkretnymi zadaniami.

Jednym z filarów prac będzie… – Zsynchronizowanie zakresu szkolenia i inwestycji w bazę sportową z demografią. Bo może się okazać, że to, co dziś wydaje się pilnie potrzebne, już za np. pięć-siedem lat może świecić pustkami – mówi przewodniczący miejskiej komisji.

Drugi filar to kryteria podziału pieniędzy z budżetu Zielonej Góry. Konkursy na dotacje czasem rozstrzygały się nieco na zasadzie „kopiuj – wklej” z ubiegłych lat.

Za poprzedniego prezydenta dużą rolę odgrywały też prywatne sympatie i animozje. Działacze sportowi gorzko żartowali, że gdy Janusz Kubicki wstał z łóżka prawą nogą, dawał pieniądze na żużel, gdy lewą, to na koszykówkę, a kiedy wstał na obie nogi, dorzucał też coś pozostałym dyscyplinom…

Jasne zasady

Teraz Jacek Frątczak dostał od Marcina Pabierowskiego zielone światło, by zrobić z tym porządek, miasto chce spisać reguły gry, zdefiniować algorytmy podziału środków, wypracować wskaźniki, które nałożone na budżet dadzą odpowiedź na pytanie: jak dzielić środki na sport.

Ważnym elementem ma być także inne podejście do skali szkolenia. – O ile nie mówimy o zajęciach komercyjnych, finansowanych przez rodziców, tylko bazujących na dotacjach, o tyle np. czas pracy trenera i dostępność obiektów są wartością skończoną. Powinniśmy inwestować więc  tam, gdzie tkwi największy potencjał – proponuje radny.

Osobno zawodowcy

Osobny panel przewidziano dla najbardziej rozpoznawalnych sportowych marek Zielonej Góry w sportach drużynowych.

– Żużel u nas jest, był i będzie. Z tym nie ma dyskusji. Organizacyjnie Falubaz należy do krajowej czołówki. Chcemy pomóc, by wkroczył tam także na niwie sportowej. Koszykówka, niemal zarżnięta przez poprzednie władze, po bardzo poważnych przejściach, potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby odzyskać dawny blask. Spłacanie starych długów musi potrwać, niemniej Zastal może liczyć na naszą pomoc. To jednak nie koniec wyliczanki. Bardzo szeroka podstawa piramidy szkoleniowej, dominująca pozycja piłki nożnej w sportowej hierarchii, miejskie inwestycje w bazę składają się na mocny argument dla trzeciego gracza w tym gronie. Wierzymy, że Lechia ma przed sobą spore perspektywy. Miasto dołącza do tych, którzy tworzą presję na wynik. Nasze ambicje sięgają drugiej ligi – zapewnia inicjator sportowego forum.

Za krótka kołdra

Miasto chce wykorzystać potencjał Uniwersytetu Zielonogórskiego i wdrożyć pilotaże technologiczne w sporcie zawodowym. – Mówi się np. o tzw. bliźniaku cyfrowym, czyli narzędziu, które pozwoli przewidzieć ryzyko kontuzji konkretnego zawodnika i personalizować trening – opisuje Frątczak. – Celujemy w podniesienie wydajności. Pieniędzy zawsze będzie za mało, nie dla wszystkich wystarczy tej kołdry. Dlatego trzeba postawić na optymalizację. Czasami może wydać się to bezwzględne, jednak kluby nie zdołają za miejskie pieniądze obejmować szkoleniem wszystkich chętnych. Na pewnym etapie nieodzowna stanie się selekcja.

Zlecenie na opracowanie dokumentu planistycznego przyjęli już naukowcy UZ. Rezultat poznamy najprawdopodobniej za rok. Po pierwszym drafcie nastąpią jeszcze konsultacje i korekty zapisów.

Andrzej Tomasik

- Do udziału w I Forum Zielonogórskiego Sportu zaprosiliśmy przedstawicieli blisko 60 klubów sportowych, władze Zielonej Góry, naukowców, dziennikarzy, a także ministra sportu - mówi Jacek Frątczak

Fot. Andrzej Tomasik / – Do udziału w I Forum Zielonogórskiego Sportu zaprosiliśmy przedstawicieli blisko 60 klubów sportowych, władze Zielonej Góry, naukowców, dziennikarzy, a także ministra sportu – mówi Jacek Frątczak