– Choć było to moje marzenie, w końcu pogodziłem się z tym, że nie zostanie zrealizowane – mówi zielonogórzanin Mateusz Baranowski. Na szczęście bardzo się pomylił! Tak jak Antek Kowalski, a kilka lat temu Adam Stefanów, Mateusz zagra w elitarnym Main Tourze.

27-latek marzenie spełnił w Leicester, gdzie w minionym tygodniu odbywał się turniej Q School. To przedsionek zawodowstwa, można w nim wywalczyć gwarantowaną, dwuletnią przepustkę do grona najlepszych snookerzystów świata. Baranowski w kluczowym meczu pokonał Patricka Whelana 4:2. – Myślałem, że ten magiczny mecz o Main Tour będzie trudny, a ja będę roztrzęsiony jak galareta – mówi zielonogórzanin. – Jednak przed meczem byłem spokojny i chyba dominowałem tym nad rywalem. Gdy pojawiła się pierwsza szansa na skończenie, pojawiły się nerwy. Na szczęście poradziłem sobie i wykończyłem mecz.

Spory wkład w ten sukces miała rodzina. Dziadek towarzyszył małemu Mateuszowi od pierwszych treningów. – Poznałem też Julię, to moja dziewczyna od dwóch lat. Bardzo pilnuje mojej sportowej dyscypliny. To wszystko sprawiło, że jestem lepszym zawodnikiem, a z dziadkiem wybiorę się na turniej zawodowy – dodaje „Baran”.

Progres w grze zanotował w ciągu ostatniego roku. Nie ukrywa, że spory wkład w zmianę myślenia o zawodowstwie miał jego młodszy kolega, także zielonogórzanin – Antoni Kowalski, który rok temu awansował do snookerowej elity: – Często z Antkiem sparujemy. On nie grał wybitnie wchodząc przed rokiem do Main Touru, ale pokazał, że nie można się bać. Wtedy zrozumiałem, że trzeba być pewnym siebie, a bać się mają rywale. Ja się nie bałem, a widziałem, że przeciwnicy zaczynają ze mną grać wolno. Antek mnie odblokował.

Kowalski był w gronie tych, którzy późną nocą powitali Baranowskiego wracającego z Anglii. Świętowanie odbyło się w klubie u Marcina Nitschke. To u jego boku wyrośli: Adam Stefanów, Kowalski i Baranowski, w tej kolejności trafiając do Main Touru.

Baranowski, podobnie jak Kowalski, do Anglii przeprowadzać się nie zamierza. Zielona Góra ma być bazą do trenowania, z której wspólnie będą wyruszać na zawodowe turnieje. Najbliższy jeszcze w tym miesiącu w Chinach. Od 22 do 24 czerwca odbędą się kwalifikacje do Wuhan Open, szóstego rankingowego turnieju tego sezonu.

Po dwóch latach gry w zawodowstwie trzeba będzie znaleźć się wśród najlepszych 64 snookerzystów, by utrzymać miejsce w elicie. – Muszę jeszcze dużo elementów poprawić, by na stałe zagościć w gronie profesjonalistów – przyznaje skromnie Baranowski.

(mk)

Fot. Archiwum prywatne Mateusza Baranowskiego / Marzenie się spełniło! Mateusz Baranowski zagra w Main Tourze.