Niedosyt to dominujące uczucie w początkach sezonu u koszykarzy Zastalu. Zielonogórzanie w piątek przegrali w hali CRS z AMW Arką Gdynia 75:77, mając szansę na zwycięstwo. Po dwóch domowych porażkach (z jedną wygraną w Gliwicach) okazją do przełamania będzie niedzielne starcie z MKS-em Dąbrowa Górnicza.

Nie pomógł najlepszy występ w karierze Jakuba Szumerta. Zawodnik (w grudniu skończy 20 lat) przeciwko Arce, w której występował jeszcze w poprzednim sezonie, rzucił 20 punktów, miał 9 zbiórek i olbrzymią ochotę na granie, którą odzwierciedlają minuty. Szumert grał ponad 31 min., dłużej był na parkiecie tylko kapitan Andy Mazurczak. Nie bał się podejmować odważnych decyzji, o co pretensje miał do swoich zawodników trener Arkadiusz Miłoszewski. – Niektórzy mają jakieś obawy w kluczowych momentach, grając tutaj. Martwi mnie to – mówił trener Zastalu, wymieniając zarazem listę problemów zdrowotnych podopiecznych. Przeciwko Arce m.in. ze złamanym nosem zagrał Phil Fayne. W kolejnym meczu Amerykanin ma już  mieć maskę.

Zastal przegrał z niepokonanym zespołem, który dotychczas najlepiej w lidze rzuca z dystansu. Ta broń uwypukliła się w kluczowym momencie spotkania, w czwartej kwarcie. „Trójki” na zmianę rzucali Jakub Garbacz i Courtney Ramey. – Koledzy podejmowali ryzykowne decyzje, ale skuteczne – chwalił Adam Hrycaniuk, kapitan Arki, w przeszłości gracz Zastalu. 41-letni weteran dał do zrozumienia, że to mogła być jego ostatnia wizyta w hali CRS w roli zawodnika. „Bestia” dziękował po meczu za ciepłe – jak zwykle – powitanie w Zielonej Górze.

W tej statystyce Zastal jest po dotychczas rozegranych spotkaniach na czele stawki. To w hali CRS było do tej pory najwięcej kibiców (w drugiej i czwartej kolejce). Mecz z gdynianami śledziło 3542 widzów. – Chcemy wygrywać dla kibiców i doceniać tę atmosferę – mówił po meczu z Arką Filip Matczak. Wtórował mu Marcin Woroniecki. – Jesteśmy za to wdzięczni i jest to nam bardzo potrzebne. Chcemy w końcu zacząć wygrywać u siebie – dodał „Woro”.

MKS Dąbrowa Górnicza też jest po stronie zespołów, które dobrze zaczęły sezon. Latem drużynę objął Krzysztof Szablowski, który przyszedł z Dzików Warszawa. Pod jego wodzą drużyna pokonała u siebie słupszczan, wygrała w Ostrowie Wlkp., a porażki doznała w ostatni weekend we Włocławku, przegrywając z Anwilem 78:89. Mecz w niedzielę o 17.30.

Marcin Krzywicki