ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
W spotkaniu uczestniczyli: Mirosław Ganecki, Lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Dorota Baranowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zielonej Górze, Dorota Konaszczuk, Wojewódzka Inspektor Sanitarna oraz przedstawiciele inspekcji pracy. Dariusz Lesicki przypomniał, że zakończyła się już akcja straży pożarnej na pogorzelisku w Przylepie. W miniony czwartek teren przejęli pracownicy spalarni w Ciepielówku, aby zabrać się do sprzątania i utylizacji pozostałości po pożarze. Wszystkie odpady zostaną posegregowane, te, które nadają się do termicznej utylizacji trafią do spalarni w Ciepielówku. Cała reszta będzie przetransportowana na specjalne składowisko substancji niebezpiecznych w Koninie. – Dzisiaj (29.08) ruszyły pierwsze transporty odpadów z terenu wokół pogorzeliska – wyjaśnił D. Lesicki. – Pierwsze informacje mówiły, że potrwa to dwa, nawet trzy lata. Ten termin uda się jednak przyspieszyć. Wszystko powinno być gotowe do końca kwietnia 2024 r.
To miasto ma nadzorować zarówno wydobycie jak i załadunek odpadów ze spalonego magazynu.
Przedsiębiorcy chcieli wiedzieć, czy w pobliżu hali jest już bezpiecznie. Takie pytania często zadają im pracownicy, którzy boją się wrócić do obowiązków. Na spotkaniu dowiedzieli się, że w środę (23 sierpnia) WIOŚ przeprowadził kolejne badania powietrza w mobilnym ambulansie pomiarowym, który stanął w pobliżu dwóch firm w Przylepie: Masterchemu (ul. Solidarności) i Meblomartu (ul. Zakładowa). Badania trwały od 8.00 do 21.00. Nie wykazano przekroczeń wartości dopuszczalnych benzenu, etylobenzenu, ksylenu i toluenu. Badania w dwóch zakładach przeprowadził też Sanepid, na obecność najbardziej trujących i rakotwórczych substancji, m.in. benzenu, etylobenzenu i acetonu. W tym przypadku również nie odnotowano żadnych przekroczeń.
Co warto podkreślić, próbki będą systematycznie powtarzane.
Przedsiębiorcy pytali też, czy transport niebezpiecznych odpadów będzie bezpieczny. – Umowa zawarta ze spalarnią w Ciepielówku daje gwarancje bezpieczeństwa – wyjaśniał Mirosław Ganecki. – Pojemniki z odpadami przed wywozem do spalarni zostaną zapakowane do kolejnych szczelnych pojemników. Przed transportem otworzymy je, aby pobrać próbki do badań i sprawdzić, czy w powietrzu nie ma niebezpiecznych substancji, o których jeszcze nie wiemy. Jeśli zapali się alarmowe „czerwone światło”, w pierwszej kolejności poinformujemy o tym zainteresowanych przedsiębiorców – zadeklarował M. Ganecki.